Diva for rent – spektakl komediowo-operowy

W ROLI DIVY DO WYNAJĘCIA ALICJA WĘGORZEWSKA. Diva For Rent spektakl komediowo operowy to niespotykana, innowacyjna forma teatralna: zabawny monolog śpiewaczki operowej. Doskonała propozycja dla tych, którzy kochają operę, jak i tych, którzy odnoszą się do niej z dystansem. Koncept sztuki jest zatem prosty i zarazem przewrotny: opera dla wszystkich! Ortodoksyjny sympatyk opery znajdzie tu wszystko co dla niego najważniejsze: klimat tradycji, piękno klasycznie prowadzonego głosu, melodramatyczne historie… Natomiast osoba, która po raz pierwszy spotka się poprzez naszą sztukę z operą pozna jej kulisy, zostanie poinstruowana „dlaczego, po co i kiedy”.

Z humorem i dystansem, bez zbędnego patosu i w uwspółcześniony sposób, językiem każdemu zrozumiałym, Alicja Węgorzewska, tytułowa Diva do wynajęcia w kilkunastu scenkach oprowadza po świecie opery: opowiada dlaczego w operze niczego nie można zrozumieć, żartuje sobie z kolegów scenicznych i ich gry aktorskiej, przedstawia „Carmen” w 10 minut, symultanicznie tłumaczy śpiewane arie, pokazuje, jak wciela się w postacie męskie, snuje rozważania na temat nowatorskich i tradycyjnych inscenizacji operowych. Pokazuje, jak bardzo kocha operę ale też jednocześnie jaki ma do niej dystans. Robi to śpiewając, mówiąc, przebierając się, grając. Słowem: one-woman show.

Spektakl składa się z kilkunastu, niezależnych od siebie, dających dowolnie się układać epizodów. Dzięki temu „Diva For Rent” może być zarówno pełnowieczorowym spektaklem trwającym ponad 1h , jak i wydarzeniem uświetniającym różnego rodzaju imprezy (kongresy, spotkania pracowników, klientów, jubileusze firm, spotkania integracyjne itp.) o dowolnym czasie trwania. Diva for rent spektakl komediowo operowy, Alicja Węgorzewska zaprasza !

Diva for rent spektakl komediowo operowy Alicja Węgorzewska

Diva for rent, spektakl komediowo operowy, Alicja Węgorzewska zaprasza !

  • Spektakl komediowy – operowy
  • W trakcie spektaklu artystka wykonuje są arie z oper Verdiego, Belliniego, Moniuszki, Bizeta, Mozarta
  • Muzyczna edukacja
  • Interakcja z publicznością
  • Uznani twórcy: Rafał Olbiński, Jerzy Bończak, Emil Wesołowski
  • Muzyka na żywo
  • W roli Divy, uznana śpiewaczka, mezzospran, reżyser, producent, Prezes Fundacji, Dyrektor Opery, Doktor sztuk muzycznych – Alicja Węgorzewska.
  • Czas trwania: 60 minut

Innowacja

Ta innowacyjna produkcja teatralno-edukacyjna w postaci monodramu operowego ma na celu przybliżenie wiedzy na temat opery. Proponowany monodram, za pośrednictwem zabawnego monologu śpiewaczki operowej, stara się udowodnić, że opera potrafi i może być dla wszystkich. Koncept monodramu jest zatem prosty i zarazem przewrotny. Ta rzadko spotykana forma, mająca na celu przybliżenie i popularyzację sztuki operowej czyni go wyjątkowym projektem teatralnym, dzięki któremu widz łatwiej będzie mógł odebrać i zrozumieć operę poprzez jej edukacyjną wymowę.

Opera

Monodram został napisany tak, by zarówno wierny sympatyk opery znalazł tu wszystko co dla niego najważniejsze: klimat, tradycję, piękno klasycznie prowadzonego głosu, melodramatyczne historie, jak i osoba, która po raz pierwszy spotyka się z operą mogła poznać ją bliżej, także i od kulis. Opera to sztuka elitarna, poprzez wielość środków wyrazu, jakimi się posługuje (tekst, muzyka, śpiew, środki sceniczne itd.) jest sztuką hermetyczną, dla wielu na pozór trudną wręcz niedostępną w odbiorze. Spektakl ma na celu nie tylko przełamanie niechęci widza do jej odbioru, ale także wprowadzając go w świat opery, próbą zainteresowania tą sztuką. Dlatego też, zadanie ma wymiar zarówno popularyzatorski i edukacyjny. …„

Spektakl

Spektakl „Diva for rent”  ma formę muzycznego monodramu. Alicja Węgorzewska snuje swój monolog przerywany śpiewem i odgrywa żartobliwe scenki, w czym pomaga jej akompaniator-pianista,skrzypek oraz tancerz. W trakcie spektaklu wykonywane są arie z oper Verdiego, Belliniego, Moniuszki, Bizeta, Mozarta i innych. Arie dobrane są z ogromną dbałością. Wybór nie ogranicza się tylko do powszechnie znanych szlagierów operowych, ale pozwala zapoznać się i z mniej znanymi, ambitnymi utworami.

Zaletą tej innowacyjnej formy jest otwarta struktura – monolog składa się z kilkunastu niezależnych od siebie sekwencji, każda poświęcona innemu zagadnieniu. „…Kiedyś mama poprosiła mnie, bym przetłumaczyła jej, o czym śpiewam. Gdy przetłumaczyłam, powiedziała, że jednak wolałaby nie wiedzieć…”

Monodram

Monodram złożony jest z kilkunastu epizodów, w którym poruszamy takie kwestie, jak: dlaczego ciężko w operze zrozumieć jest śpiewany tekst, dlaczego aktorstwo operowe odbiega od aktorstwa np. filmowego, dlaczego kobiety grają role mężczyzn, jakie są kategorie głosu, dlaczego w operze jest tyle pozornie nonsensownych sytuacji itd. Tematy to jedynie pretekst do tego, by pokazać, że opera da się lubić. Są próbą spojrzenia na nie z innej, mniej poważnej perspektywy. Nie ma nic wspólnego z tradycyjnym recitalem operowym, eksponującym tylko walory głosowe wykonawcy.

Tu w centrum znajduje się opera jako dziedzina sztuki. Wspomniane kwestie artystka omawia w sposób żartobliwy. Opera zostaje zdjęta z piedestału i traktowana z przymrużeniem oka.

TWÓRCY O SPEKTAKLU

Alicja jest jak ogromny ocean twórczej energii i entuzjazmu. Kolaboracja z Nią to nie tylko przyjemność ale również szansa nauczenia się tego  entuzjazmu. Jeżeli w przyszłości coś dobrego uda mi się jeszcze stworzyć, będę to w dużym stopniu  zawdzięczał przywilejowi inspirującej współpracy z tą wielką artystką RAFAŁ OLBIŃSKI

Diva Slider 01
Diva Slider 01
Diva Slider 04
Diva Slider 04
Diva Slider 03
Diva Slider 03
Diva Slider 05
Diva Slider 05
Diva Slider 06
Diva Slider 06
Diva Slider 07
Diva Slider 07
Diva Slider 08
Diva Slider 08
Diva Slider 09
Diva Slider 09
Diva Slider 10
Diva Slider 10
Diva Slider 02
Diva Slider 02
previous arrow
next arrow

Recenzje

“Śpiewany monodram trudny i zaskakujący jak akrobacje na linie”, Jacek Marczyński, Źródło: Rzeczpospolita
Śpiewany monodram trudny i zaskakujący jak akrobacje na linie” Jacek Marczyński, Źródło: Rzeczpospolita Na scenie Polonii Alicja Węgorzewska dwoi się, zdradzając kulisy operowej sztuki. I robi to z naprawdę inteligentnym humorem.  Oto spektakl na nasze czasy, w których należy liczyć się z realiami ekonomicznymi. W monodramie “Diva for rent” świat wielkiej opery został więc mocno okrojony. Zamiast pluszowej kurtyny ze złoceniami mamy w teatrze Polonia czerwoną płachtę na sznurku, brak orkiestry musi zrekompensować pianista ze skrzypkiem. Chóru nie ma, a Alicja Węgorzewska wciela się też w męskie role, choć częściej jej partnerem bywa tancerz Jarosław Derybowski. Za dekoracje musi wystarczyć kilka mebli, które zaprojektował Rafał Olbiński, odwołując się do stylistyki swych słynnych plakatów operowych.  Spektakl może być jeszcze skromniejszy, firma producencka (jej właścicielką jest sama wykonawczyni), podkreśla, że “Diva for rent” to przedsięwzięcie do wynajęcia na gale i imprezy. Czas trwania można dowolnie skracać, bo struktura monodramu przypomina budowlę z segmentów.  A jednak “Diva for rent” nie jest chałturą, lecz inteligentną rozrywką. To zasługa tekstu Jerzego Snakowskiego. Słuchając opowieści o kulisach świata opery i życiu primadonny, publiczność śmieje się często. Tych, którzy nie bywają w operze, bawią dowcipy o podstarzałych śpiewaczkach i grubych tenorach, dla melomanów autor porozrzucał w tekście błyskotliwe żarty z operowych konwencji.  Alicja Węgorzewska gra artystkę plotkującą o koleżankach i kolegach, nie szczędząc złośliwości, ale pozwala sobie też na chwile prywatnej szczerości. Momentami można więc odnieść wrażenie, iż mówi do nas własnymi słowami. I oczywiście śpiewa – w ciągu godziny musi być Amneris, Azuceną, Dalilą, Toską, Cherubinem, a nawet Alfredem z “Traviaty”, na koniec zaś w ekspresowym tempie odegrać cztery akty “Carmen”.  Każde z tych wcieleń powinno być lekko przerysowane – tego żąda reżyser Jerzy Bończak i wymaga konwencja spektaklu. Węgorzewska balansuje zatem na granicy żartu i profesjonalnego, operowego śpiewania, ale nie oczekujmy od niej wokalnej finezji i superprecyzji. Jest jak linoskoczek grający na skrzypcach, który ubiega się o angaż, a oglądający jego podniebne akrobacje mówi z przekąsem: “Yehudi Menuhin to on nie jest”.  Nie wybrzydzajmy jak ów dyrektor, lecz bawmy się na “Diva for rent”, bo po to została powołana do życia. Zwłaszcza że tak rzadko mamy dziś okazję obcować z inteligentną rozrywką.

Jedno Kobieto Pokaż, czyli One Women Show w wykonaniu Alicji Węgorzewskiej Małgorzata Warwas, Źródło: www.muzyka.pl
Jedno Kobieto Pokaż, czyli One Women Show w wykonaniu Alicji Węgorzewskiej Małgorzata Warwas, Źródło: www.muzyka.pl Opera? To brzmi… poważnie. Jednak Alicja Węgorzewska w swoim monodramie traktuje ją z lekkim przymrużeniem oka. W zabawny sposób udowadnia, że tego typu muzyka wcale nie musi być nudna.  „Diva for Rent” to zbiór kilkunastu monologów, będących swego rodzaju przewodnikiem po świecie opery. W trakcie ponad godzinnego przedstawienia Alicja Węgorzewska nie tylko w żartobliwy sposób tłumaczy reguły rządzące operą, ale przede wszystkim wykonuje najbardziej znane fragmenty arii. Wykonania pozbawione są patosu, towarzyszy im niezwykła scenografia (Rafał Olbiński), odważne kostiumy (Natalie Olbiński) a przede wszystkim zabawna choreografia(Emil Wesołowski) i gra bohaterów. Chociaż to One Woman Show, na scenie artystce towarzyszą muzycy oraz tancerz.  I tak wystarczy tylko posłuchać fragmentu„Strasznego Dworu” (Któraż to która,/Tej ziemi córa,/Nie drży z powicia/Życiem jej życia?) by zrozumieć, dlaczego nie ma sensu tłumaczyć libretta na rodzimy język. Śpiewaczka dodatkowo przeprowadza szybki kurs języka włoskiego, przedstawiając słowa, kluczowe w zrozumieniu tekstu. Kąśliwie i z dystansem wypowiada się o grze aktorskiej kolegów po fachu. Serwuje publiczności także „Carmen” w pigułce (trzeba przyznać, że w sposób zachęcający do obejrzenia całości). I tak by można wymieniać…  Dzięki przedstawieniu „Diva for Rent” usłyszeć można najbardziej rozpoznawalne fragmenty takich oper jak „Trubadur”, „Carmen” czy „Aida”. Mezzosopranistka w swoim show odpiera główne zarzuty osób, postrzegających operę w stereotypowy sposób. Niebanalna formuła monodramu autorstwa Jerzego Snakowskiego, w reżyserii Jerzego Bończaka, sprawia, że ma on szansę przypaść do gustu zarówno zasłuchanym w operze jak i tym, którzy są do niej nastawieni nieco sceptycznie.

„Śpiewaczka spada z piedestału” Agnieszka Serlikowska Źródło: Nowa Siła Krytyczna
„Śpiewaczka spada z piedestału” Agnieszka Serlikowska Źródło: Nowa Siła Krytyczna “Czy wyłączyli Państwo telefony komórkowe?” – pyta ubrana w widowiskową czerwoną suknię Alicja Węgorzewska. “To proszę je włączyć. Za chwilę będziecie mieli Państwo unikalną okazję do nagrania nowej melodyjki do swojej galerii dźwięków”. Tak nietypowo rozpoczyna się spektakl “Diva for Rent”, określany jako monodram operowy. Nazwa, trzeba przyznać, dość onieśmielająca. Po pierwsze sugeruje obecność wyłącznie jednej aktorki na scenie. W dodatku wzbudza obawę, że wieczór okaże się wielką niekończącą się arią, co na szczęście nie następuje. “Diva for Rent” nie onieśmiela. Wręcz przeciwnie, za poważną nazwą kryje się raczej żartobliwy one woman show o operze (przekornie przetłumaczony w spektaklu jako “Jedna kobieto pokaż”). Artystka w towarzystwie skrzypka, akompaniatora i tancerza prowadzi zabawny dialog z publicznością, omawiając najpowszechniejsze “grzechy” opery i stereotypowe zarzuty widzów wobec tego gatunku, a za przykład służą jej samodzielnie wykonywane fragmenty arii.  Tekst “Divy for Rent” został napisany przez Jerzego Snakowskiego (znanego pasjonata teatru muzycznego, byłego wicedyrektora Opery Bałtyckiej) specjalnie dla Alicji Węgorzewskiej. I to się czuje. Monolog płynie swobodnie, z serca. Śpiewaczka bez patosu i wzniosłych haseł, za to z dystansem, ironią i humorem konsekwentnie wyśmiewa kolejne wady oper: słabe aktorstwo, niezrozumiałe teksty, kobiety grające mężczyzn. Tytułowa diva nie szczędzi uszczypliwości wobec gatunku, kupując tymi małymi złośliwościami widza. Gdy wspomina pierwszą swoją wizytę w operze, przyrównuje to wydarzenie do terapii grupowej śpiewaków i dyrygenta. Jak łatwo i szybko przypominamy sobie wówczas swoje pierwsze operowe doświadczenia.  Chciałoby się napisać, że w monodramie interesującą kreację stworzyła Alicja Węgorzewska. Ale, jak to było? “Dwa miesiące na zapyziałej scenie od rana do nocy, a oni napiszą, że “stworzyła interesującą kreację” – pobrzmiewa w uszach ironia scenicznej divy. Zresztą nie odegranie roli wydaje się w spektaklu najważniejsze. Bardziej istotne jest skracanie dystansu oraz zacieśnianie relacji między operową śpiewaczką – często uważaną za wyniosłą i nieprzystępną – a publicznością. Trudno znaleźć granice między sceniczną kreacją a osobą Alicji Węgorzewskiej. Bohaterka i aktorka w oczach widza tworzą właściwie jedną postać. Śpiewaczka najprawdziwsza jest w chwilach nostalgii. Gdy opowiada o tym, jak każdego dnia sprawdza, czy nie straciła głosu – aż trudno uwierzyć, że mówi tekstem, a nie własnymi słowami. W tym momencie cienka linia między bohaterką a aktorką zaciera się całkowicie, a wizerunek operowej śpiewaczki zostaje skutecznie odbrązowiony.  Monolog divy urozmaicony jest fragmentami arii m.in. z “Aidy”, “Trubadura”, “Samsona i Dalii” i “Traviaty”. Utwory te ilustrują przytaczane przykłady, stąd ich lekkie przerysowanie oraz komediowa otoczka scenografii i choreografii. Jednak mimo takiej nadinterpretacji i pokazowej banalności tekstów, wykonania Węgorzewskiej to uczta dla ucha. Z każdym utworem coraz wyraźniej ujawnia się prawdziwy cel monodramu – by pod pozorem kpiny z opery, zachęcić do niej. Bo ostatnia część spektaklu, czyli błyskawiczny skrót przez cztery akty “Carmen” (pokazujący dlaczego jest to wymarzona rola każdej mezzosopranistki), wzmaga apetyt. Udowadnia, że: “opera, pomimo swych pozornych idiotyzmów, pomimo tego, że gruba udaje w niej chudą, a brzydki pięknego i nikt im nie wierzy, jest po prostu magiczna”.  Wybierając się na “Divę for Rent” w mojej głowie paliła się czerwona lampka ostrzegawcza. Bo choć Alicja Węgorzewska uważana jest za jedną z najlepszych śpiewaczek operowych w Polsce, jej udział w monodramie zbiegł się z jurorowaniem w jednym z telewizyjnych show, a w opisie spektaklu zawarta jest informacja, że może uświetniać prywatne imprezy. Wychodząc z teatru jakoś przestało mieć to dla mnie znaczenie. “Diva for Rent” to sympatyczna rozrywka, która ma szanse przyciągnąć większą widownię do opery. I choć z pewnością mnie na to nie stać, chętnie zobaczyłabym ją na urodzinowej imprezie.

Diva do wynajęcia

Tytuł naszej sztuki w dosłownym tłumaczeniu z włoskiego i angielskiego brzmi „Boska do wynajęcia.
Prosimy traktować go dosłownie. Chcemy zachęcać do opery, bawić, dawać przyjemność i rozrywkę wszędzie i każdemu. Ten projekt jest idealną propozycją na wszelkiego rodzaju eventy, które wymagają szlachetnego akcentu w postaci wydarzenia artystycznego. Przedstawienie jest tak pomyślane, by można je było grać nie tylko na teatralnej scenie. Jeśli chcieliby Państwo wynająć nasze przedstawienie włącznie
z Divą, pokazać je w swojej firmie, na festiwalu, uroczystej gali i innych wyjątkowych imprezach, prosimy
o kontakt.